Lili obudziła się w nocy z soboty na niedzielę. Twarde
łóżko i inna pościel od razu uświadomiły ją, że nie jest u siebie w domu.
Przerażona otworzyła oczy, jednak w pomieszczeniu było ciemno, a jedynym jasnym
punktem była malutka świecąca lampa w kształcie gwiazdki, powieszona na ścianie
po drugiej stronie pokoju.
Dziewczyna podniosła się z materacu i oparła głowę na
podciągniętych kolanach. Przestraszona stwierdziła, że w pokoju nie jest sama.
Po jej prawej stronie na identycznym metalowym łóżku spała postać przykryta pod
samą głowę kołdrą. Po policzku Pauliny pociekły nagle ciurkiem łzy. Strach paraliżował jej wszystkie ruchy oraz
ograniczał także wszystkie myśli.
Zauważyła, że pod drzwiami od jej więzienia jest łuna
światła. To mogło być dla niej nadzieją. Odsunęła zieloną pościel z swoich nóg,
zauważając że na sobie ma niebieską pidżamę w kratkę. Była pewna, że nie posiada
takiej w swojej kolekcji. Spuściła bose stopy na kafelki i stanęła chwiejnie na
własnych nogach. Chciała przejść pod drzwi, jednak stojak przy jej łóżku
uniemożliwił jej to. Idąc od metalowego przedmiotu za bezbarwną rurką zerknęła
na swoją lewą rękę. Jak mogła wcześniej nie zauważyć, że jest podczepiona pod
kroplówkę? Łzy odnalazły kolejną moc, z którą zaatakowały oczy nastolatki. Ona
bezmyślnie zaczęła mocować się z stojakiem jak i z podczepioną kroplówką.
Chciała się tego pozbyć ze swojego ciała.
Szarpania i hałasy zbudziły jej współlokatorkę w tak
malutkim pokoju. Piętnastoletnia dziewczyna odwróciła się w stronę Pauliny i
odgarnęła swoje rude włosy z twarzy. Widok, który spostrzegła wyraźnie ją
zdziwił.
- Ej, co robisz? –
spytała się zachrypniętym oraz zaspanym głosem. Lili nagle zamarła, stanęła bez
ruchu przestając też oddychać. Miała nadzieję, że druga dziewczyna jej w ten
sposób nie zobaczy. – Nie możesz tego oczepić. To tylko woda z solami nic ci
nie będzie. Połóż się spać! – rozkazała młodsza, po czym okryła się kołdrą i
znów wpadła w objęcia Morfeusza.
Paulina jeszcze przez kilka minut stała osłupiała. Jaka
woda z solami? Przełknęła gulę w gardle, po czym zrezygnowana usiadła na łóżku.
Co robiła w szpitalu? I gdzie podział się nagle Mateusz? Przecież doskonale
pamiętała, jak wsiadała z nim do samochodu po chłodnej kąpieli w stawie. A może
to wszystko było snem? Upuściła zmęczona głowę na poduszkę. Pomyślała, że nie
można śnić w śnie, dlatego spróbowała zasnąć. Marzyła o pobudce w swoim łóżku.
W niedziele rano Mateusz wszedł do mieszkania Zalewskich
z zamiarem wyszukania jakiś ubrań dla Pauliny. Nie była to zbyt komfortowa
sytuacja, ze względu na to, że musiał iść grzebać po jej szafkach. Nie
zdejmując butów i kurtki przeszedł jasnym korytarzem pod drzwi od pokoju
dziewczyny. Złapał klamkę, odetchnął głęboko i wszedł do środka, gdzie od razu
poczuł perfumy nastolatki. Kwiatowe z dodatkiem jakiegoś owocu, którego chłopak
nie umiał rozpoznać.
Przy łóżku położył plecak, a w następnej chwili otworzył
ciemnobrązową szafę, w której na każdej półce idealnie poukładane były ubrania.
Przyglądał się ciuchom, szukając czegoś wygodnego w czym blondynka mogłaby
spać. Kompletnie nie znał się na modzie i to zadanie go przerażało, ale nie
mógł nic na to poradzić. W końcu dziewczyna została z nim sama na ten weekend.
Po kilku minutach zdecydował się na szare dresowe spodnie
i czarną luźną koszulkę z kotkiem. Spakował wybrane rzeczy do torby, usiadł na
chwilę i zastanowił się czego jeszcze mogłaby potrzebować Paulina. Po kilku
minutach zdecydował się poszukać bluzy, myśląc że w szpitalu może być chłodno.
Po kolei otwierał szafki i wysuwał szuflady, jednak nic nie mógł znaleźć. Zrezygnowany
uklęknął przed ostatnią szufladką. Wysunął ją ostrożnie, a potem zaśmiał się
pod nosem. No tak o tym nie pomyślał. Nie zastanawiając się zbyt długo spojrzał
na sufit, a ręką wyjął bieliznę i od razu wpakował do plecaka. Nie chciał o tym
zbyt długo myśleć.
Wstał z podłogi i rozejrzał się po pomieszczeniu, na
obrotowym krześle zauważył kremowy sweterek. Stwierdził, że się nada więc wziął
go do ręki i przystanął przy biurku, na którym leżała komórka Pauliny. Zdał
sobie sprawę, że nastolatka może go potrzebować. Założył plecak i wyszedł z
pokoju ostrożnie przymykając drzwi. Pokonał długi korytarz i skierował się
przed dom.
Kiedy zakluczył drzwi, usłyszał podjeżdżający samochód.
Przestraszony, że mogą to być państwo Zalewscy odwrócił się w stronę gości. Przemaszerował
ogródek i wyszedł naprzeciw Oli i Bartkowi, którzy wysiedli z granatowego audi
zaparkowanego idealnie za samochodem dwudziestolatka.
- Paulina jest w domu?
– spytała się Aleksandra poprawiając na ramieniu skórzaną torebkę, a Bartek w
tym czasie wrogo zerkał na Mateusza.
- Nie ma jej – oznajmił
spokojnym głosem student. Nie chciał pokazywać swojego strachu, jak i złości. Grał
wyluzowanego, co z czasem weszło mu w nawyk. Po chwili dodał: - Jest w
szpitalu.
- Możesz powtórzyć? –
czarnowłosa wstrzymała oddech, kiedy Wojtek powtórzył swoją wypowiedz.
Zacisnęła pięści i zdenerwowana ruszyła w stronę Mateusza. Stanęła przed nim i
zlustrowała jego postawę, na co chłopak tylko prychnął. – Co jej zrobiłeś?
- Ja nic, ale wy chyba
tak. Zasłabła po tej waszej imprezce – krzyknął w stronę Bartka, którego
mięśnie na karku się napięły.
- Nie szczerz się tak,
bo jak chcesz mogę ci ten uśmieszek zepsuć – odfuknął brunet podchodząc bliżej
kłócącej się dwójki.
- Ej spokojnie! Wczoraj
ją tak wystawiłeś, a dziś ci się na litość zebrało? – spytał student spoglądają
w pełne jadu oczy dziewiętnastolatka.
- Zamknij się! –
krzyknął ten wyższy i złapał czarnowłosego za koszulę. Ola przestraszona do
czego może doprowadzić ta konfrontacja, spróbowała uspokoić swojego kolegę. Ten
tylko wypuścił powietrze z ust i cofnął się do samochodu, do którego wsiadł i
trzasnął drzwiami.
- Kiedy z stamtąd
wyjdzie? – spytał podenerwowana szesnastolatka zerkając na Mateusza.
- Nie wiem, wczoraj
robili jej badania. Jednak lekarz mówił, że to raczej nie jest nic poważnego –
oburknął poprawiając pogniecione ubranie. – Powiem, żeby do ciebie zadzwoniła.
- Dzięki. – dziewczyna uśmiechnęła
się lekko, po czym odwróciła się i przeszła do auta.
- Pilnuj swojego
kolegi, bo jeszcze sobie paznokcie połamie – krzyknął kiedy nastolatka
otworzyła drzwi. Zauważyła, że cały czas jest obserwowany przez Bartka, który
wyglądał jakby chciał go zabić. Czarnowłosy poczekał aż znajomi Pauliny odjadą,
a następnie sam zapakował się do samochodu i pojechał w kierunku szpitala.
Wszedł na oddział, na którym leżała Zalewska i skierował
się do dyżurki.
- Dzień dobry ja do
Pauliny Zalewskiej, gdzie ją znajdę? – spytał zerkając na starszą pielęgniarkę
z kwadratowymi okularami na nosie. Jej wredny wyraz twarzy wskazywał, że nie
jest zbyt miła.
- Z rodziny? – spytała
się zerkając znad papierów, które walały się po całym biurku.
- Tak – odparł pewnie
się uśmiechając. Wiedział, że w inny sposób nie dostałby się do dziewczyny.
- Usiądź tu na chwilę,
dobrze? – spytała zerkając na krzesło obok niej. Chłopak spełnił prośbę i zajął
miejsce, spoglądając z oczekiwaniem na staruszkę.
- Jak ona się czuje?
- Oczywiście była
przestraszona, bo nie wiedziała gdzie jest. Daliśmy jej coś na uspokojenie i
teraz jest już lepiej, jednak mamy pewne obawy.
- Obawy?
- Chcielibyśmy
zatrzymać ją na kilka dni, aby zrobić bardziej kompleksowe badania i
poobserwować jej zachowanie.
- Coś jej dolega? –
jego zmartwiony głos mówił wszystko sam za siebie.
- Cóż nie możemy
jeszcze nic powiedzieć na sto procent, ponieważ taka diagnoza nie zostaje
postawiona z dnia na dzień – tłumaczyła pielęgniarka. – Dziewczyna jest
odwodniona, przemęczona, widać też że mało spała, jednak zauważyliśmy również,
iż jest lekko wychudzona.
- Co ma pani na myśli?
– spytał się nie rozumiejąc do czego dąży kobieta.
- Wydaje nam się, że
twoja siostra ma problemy z odżywianiem. To spowodowało zasłabnięcie i zawroty.
Jej organizm domaga się jedzenia. Teraz podajemy jej glukozę.
Mateusz odwrócił głowę w stronę okna, które było idealnie
na wprost niego. Przypomniał sobie wszystkie spotkania z dziewczyną. Tego
wieczoru kiedy był u nich na kolacji, Paulina usiadła do stołu, jednak później
sprzątnęła czysty talerz. A wczoraj rano nie zjadła nawet śniadanie, kiedy on
opychał się płatkami. Czy to mogła być prawda? Czy Lili wyglądająca na zdrową,
mogła mieć aż tak wielki problem. Mateuszowi zakręciło się w głowie. Nie tego
spodziewał się po tym dniu, był pewny że blondynce tak naprawdę nic nie jest.
- Będziemy kontrolować
jest zachowanie i wagę. Zobaczymy czy sprawdzą się nasze przypuszczenia –
ciągnęła dalej siostra.
- Czym to może być
spowodowane? – spytał nagle z ciekawości. Co doprowadziło ją do takiego stanu?
- Trauma z dzieciństwa,
chęcią przypodobania rówieśnikom, jest wiele innych powodów. Najczęściej na tle
psychiczno-emocjonalnym. – wyczuwalny żal w głosie sanitariuszki denerwował
chłopaka, wiedział że Paula nie chciała litości. – Spróbuj z nią porozmawiać,
może tobie coś powie, z nami nie chce rozmawiać.
Mateusz grzecznie podziękował i wyszedł z dyżurki,
wcześniej dowiadując się w jakiej sali leży jego koleżanka. Cały czas zdziwiony
był podaną przez pielęgniarkę diagnozą. Kompletnie się tego nie spodziewał.
Stanął przed jasnobrązowym drzwiami, wykonanymi z
tworzywa sztucznego, i dwukrotnie zapukał. Choć nie usłyszał pozwolenia i tak
wszedł do środka, a następnie zamknął za sobą wejście.
W sali na metalowym łóżku, z nie wygodnym materacem,
leżała Paulina w pozycji embrionalnej. Owinięta pościelą pod same ramiona cicho
łkała, zostawiając słone łzy na poduszce. Nie spojrzała się nawet na Mateusza,
była za bardzo zła i bezradna. Czuła, że jej w końcu ułożony świat, teraz znów
się walił. A ona spada na samo dno, jednak teraz nie miała pewności czy uda jej
się wstać. Czy rodzina Wojtkowskich zawsze będzie niszczyć jej egzystencje?
Chłopak przeszedł całe pomieszczenia i usiadł na krześle
zaraz przy łóżku nastolatki. Spojrzał się na łzy Lili i poczuł ukłucie w sercu.
Czuł, że to przez niego płacze.
- Jak się czujesz? –
spytał w końcu po długiej i krępującej ciszy. W pokoju oprócz nich nie było
nikogo. Współlokatorka wyszła akurat na badania.
- Wypierdalaj… -
odparła pociągając nosem.
- Przywiozłem ci kilka
rzeczy. Nie znam się na ubraniach, jednak starałem się wybrać coś sensownego –
odparł wyjmując ciuchy z plecaka i układając je na metalowej półce wiszącej
niedaleko Pauli.
- Nikt cię o to nie
prosił – odparła i otarła łzy, które ciągle napływały jej do oczu. Odwróciła
się na drugi bok, aby nie patrzeć na nastolatka.
- Rozumiem, że jesteś
zła, ale co miałem zrobić? Zemdlałaś i nie mogłem cię dobudzić. Twoi rodzice
nie byliby chyba zadowoleni, gdybym zadzwonił do nich i powiedział: „Przepraszam,
ale państwa córka przed chwilą umarła.” – zaśmiał się lekko z niestosownego żartu,
na co blondynka tylko prychnęła.
- Rozmawiałem z
pielęgniarką, mówiła że twoje badanie nie wyszły za dobrze. – powiedział wpatrując
się w plecy dziewczyny.
- Kiedy skąd wyjdę? –
zadała pytanie Paulina, czując nagłą duszność w pomieszczeniu.
- Za kilka dni. – jego
spokojny miarowy oddech i tak wyprowadził Lili z równowagi. Natychmiast
odwróciła się w jego stronę i podniosła na kolana. Ze złością spoglądała w
jego oczy, a na jej policzkach lśniły świeże łzy.
- Jak za kilka dni?!
Kurwa żartujesz sobie, tak? – przeklinała Mateusza całym sercem.
- Przestań krzyczeć!
Muszą cię zbadać dokładniej, to nie jest takie proste.
- Ja chce wyjść
dzisiaj, rozumiesz?! Dzisiaj!
- Nie mo…
- Zamknij się! Nic mi
nie jest! Jestem zdrowa, jak ryba! Nie mogą trzymać w szpitalu zdrowych ludzi! –
szukała konkretnych argumentów, jednak sama sobie nie wierzyła. W jej oczach po
raz kolejny zaczęły zbierać się łzy, kiedy zobaczyła, że Wojtek nie wydaje się
przekonany.
- Paulina twoje
zachowanie nie jest normalne… nie powinnaś się głodzić – powiedział patrząc jej
prosto w oczy. Jego wypowiedz przechyliła już szalkę na niekorzyść dziewczyny.
Poczuła jakby poznał jej największy sekret. Teraz już wiedział, że jest aż tak
beznadziejna, iż nie umie schudnąć. Czuła się beznadziejnie.
- Wyjdź stąd! To nie
twoja sprawa! Jesteś debilem, który miesza się w moje życie! Nienawidzę cię! –
krzyczała przez łzy, chcąc wstać i uderzyć studenta. Ten jednak złapał ją za
nadgarstki. Lili spróbowała się wyrwać, ciągnąc go w taki sposób, że chłopak
stanął na nogach. – Puszczaj mnie! Nie chcę cię dotykać, zostaw mnie w spokoju!
Mateusz jednak nie ustąpił, a gdy nastolatka przestała
się rzucać usiadł obok niej i mocno przytulił. Na początku dalej próbowała
uciec, mimo to po chwili położyła głowę na jego ramieniu i po cichu zaczęła
szlochać. On także czuł się w takiej sytuacji bezradny. Nie miał bladego
pojęcia jak ma rozmawiać, z prawie nieznaną mu dziewczyną o jej trudnej
przypadłości. Jednakże wiedział, że nie może jej teraz zostawić samej. Kiedy
ona cały czas moczyła mu koszulę, on delikatnie odgarniał jej włosy.
- Musimy zadzwonić do
twoich rodziców. – odparł po długiej chwili. Nastolatka nagle oprzytomniała i
podniosła się do pozycji siedzącej. Otarła dłonią oczy i spojrzała się
zmęczonym wzrokiem na swojego rozmówcę.
- Nie powiesz im o tym
wydarzeniu. – jej błagalny ton dało się wyczuć, już z odległości kilku metrów.
- Musimy im powiedzieć,
lekarka będzie się chciała z nimi skontaktować. Jesteś niepełnoletnia.
- Powiedz, że rodzice
wyjechali, a ty jesteś moim bratem. – palnęła nie myśląc zbytnio nad swoją
wypowiedzią.
- Że co? – Mateusz był
pewny, że się przesłyszał.
- Studiujesz prawo na
pewno coś wymyślisz, wierzę w ciebie – odparła niewinnie się uśmiechając.
- Przecież twoi rodzice
wracają dziś wieczorem – odrzekł dalej nie widząc sensu w zabawie w rodzeństwo.
- Właśnie, że nie. –
jej triumfalny głos rozbawił lekko Wojtka. Posłał jej pytając spojrzenie i czekał
na kontynuacje. – Rozmawiałam dziś rano z tatą. Powiedział, że wracają dopiero
w środę, bo mama czuje się tam o wiele lepiej. Więc spokojnie możemy trochę
poudawać – odparła zadowolona z siebie.
- Mam się tobą zajmować
do środy? – podniósł głos o jeden ton. – umowa obejmowała tylko dwa dni. - w każdym jego słowie można było wyczuć udawany żal i złość.
- Niczego od ciebie nie
chcę. Możesz już stąd wyjść, tylko nie mów nic moim rodzicom. – czarnowłosy spojrzał
się na blondynkę z wyraźnym strachem. Był świadomy, że jeżeli to wyjdzie na
jaw, to jest już bezrobotny. Nagle wymyślił bardzo sprytny plan.
- Nie powiem nic
twojemu tacie, jeżeli ty zaczniesz jeść przynajmniej trzy posiłki dziennie –
odparł z przekąsem. Coś za coś, nie ma transakcji niewiązanych. Paulina
wywróciła oczami, nie tego oczekiwała. Przyjrzała się Mateuszowi i jego
niebieskim oczu. Czy dla nie mogła poświęcić coś, o co walczyła już tak długi
czas? Już tyle razy nadszarpnął jej zaufanie, a ona dalej go lubiła. Z tego też
powodu nie mogła opowiedzieć nic innego.
- Okej. Niech ci
będzie, przynajmniej się postaram – rzekła i położyła się na poduszce. Była
pewna, że trudniejszego zadania nie mógł jej wynaleźć.
- To może jutro
przyniosę karty? Jakoś musimy zabić ten czas razem. – Lili uniosła głowę,
zerkając na dwudziestolatka.
- „Ten czas razem?"
- No do środy jesteś
moją siostrą. Muszę się jakoś tobą zająć – uśmiechnął się złośliwie, na co Lili
przewróciła tylko oczami. Zapowiadało się kilka zwariowanych dni, bo przecież z
Mateuszem nie można było się nudzić.
***
Witam w to piękne popołudnie i goszczę Was rozdziałem.
Co o nim sądzicie?
Wasze przypuszczenia, co do Pauliny się sprawdziły? Jak podoba Wam się zachowanie Mateusza?
Aha chciałam wyjaśnić pewną kwestię, bo niektóre osoby chyba tego nie doczytały.
Mateusz "Wojtek" Wojtkowski, więc jeżeli piszę Wojtek to dalej chodzi o Mateusza. On sam nawet raz wspominał, że to taka ksywka.
Co myślicie o scenie w pokoju Pauliny? Tego oglądanie ubrań przez Matiego było takie urocze.
Okej na koniec chcę podziękować Lusi, która wymyśla najbardziej genialne pomysły. Dzięki za wczoraj :*
To do następnego rozdziału.
Dzięki za komentarze i wyświetlenia, których jest prawie 10 tys. jesteście niesamowici. :D
Pozdrawiam
Kilulu
Kocham !!!!
OdpowiedzUsuńTego sie nie spodziewałam. Świetne! Mateusz jest taki opiekuńczy. <3 jesteś genialna. ;*
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie to, jak świetnie wiem, jak się czuje Paulina. Nie wiem, czy to już pisałam, ale myślę o tym ciągle, że ja sobie w życiu nie wyobrażałam Lili, jako grubej, a nawet troszkę grubszej niż typowa modelka XD ona jest dla mnie wspaniałą dziewczyną i to wszystko do niej nie pasuje. Myślałam, że jest mądra, odpowiedzialna, a tu takie coś... Szkoda, że to wszystko się tak kończy. Młodzi mają szczęście, że rodzice wracają potem, ale coś czuję, że to wyda się jeszcze szybciej niż miałoby wcześniej. Dalej boję się reakcji rodziców, ale teraz to przecież wiadomo, że to tak naprawdę nie była wina Mateusza. Tak na dobrą sprawę, to on ją uratował ^^ Zawsze szukam najlepszych rozwiązań i w tym momencie je znalazłam. To się musi dobrze skończyć.
OdpowiedzUsuńWgl co się stało z Paulą, że ona się tak wulgarnie odzywa?! Jestem oburzona wręcz ;> Może i ma trochę powodów, ale po co tak od razu napadać na tego biednego chłopaka! On przecież chce dobrze! ;D
Tak, to chyba skończyłam wypowiedź ;D
Rozdział bardzo mi się podoba i wgl wszystko idzie w dobrym kierunku. Mateusz z Pauliną aż się przytulili, nie mogę w to uwierzyć! ;D
Mam nadzieję, że czas do środy minie szybko! ;D
Pozdrawiam,
M.
No dziękuję za tak miłe słowa. Czekam na jakąś krytykę z Twojej strony.
UsuńJa sama nie uważam Pauliny jako grubej, ona jest bardzo chuda. Tylko, że bzdury nagadane w gimnazjum zmieniły jej pogląd na rzeczywistość i to o to w tym wszystkim chodzi.
Rodzice wrócą i będzie się działo, ale to też za sprawą innych, postronnych osób :P
Co o przekleństw to Lili już nie wytrzymała, była za bardzo zła na Mateusza.
Jeszcze raz dzięki za miłe słowa. Czy wszystko idzie w dobrym kierunku, hmmm muszę się zastanowić. Jeszcze trochę komplikacji na drodze się pojawi...
Co do rozdziału w środę to nie jestem zbyt pewna, no ale spróbuję.
Pozdrawiam
Kilulu
Wiedziałam, wiedziałam. :D
OdpowiedzUsuńGdy tylko przeczytałam drugi rozdział, wiedziałam, że chodzi o jej głodzenie się.
Jestem pewna, że Lili nie będzie nudzić się przez te kilka dni. Mati na pewno coś wymyśli, jednak boję się, że rodzice Lili się o wszystkim dowiedzą i Mateusz oraz Paulina będą mieli kłopoty. Może też być tak, że w szpitalu dowiedzą się prawdy.
Jednak mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Lili dotrzyma słowa.
Rozdział cudowny.
Pozdrawiam i życzę weny.
Mroczna
Dziękuję bardzo za tak miłe słowa. Cieszę się, że kolejna osoba zauważyła te małe szczegóły, które dawały idealne poszlaki do celu o nazwie "choroba Pauliny".
UsuńNudno na pewno nie będzie, to mogę akurat obiecać :D Co do rodziców to się zobaczy. Może się dowiedzą, a może nie trudno stwierdzić...
Z dotrzymaniem słowa będzie ciężko, no ale będzie miała wsparcie w innych osobach.
Dzięki wielkie za tyle dobra :)
Pozdrawiam
Kilulu
Już na samym początku przepraszam Cię za zaległości. Trochę się tego uzbierało, ale na szczęście wszystko już nadrobione.
OdpowiedzUsuńGdybym była na miejscu Pauliny to bym chyba uciekła z tego szpitala. Nienawidzę ich! To są okropne miejsca.
Jak Mateusz pakował te ciuchy dla Lili to zastanawiałam się, czy pomyśli o bieliźnie ;) Pewnie, gdyby nie otworzył tej szufladki (a zrobił to przypadkowo) nie zabrał by tej bielizny dla Pauliny.
A taka szkoda, że Wojtek i Bartek się nie pobili. Byłoby śmiesznie ;)
Nie lubię ludzi, którzy mówią "Ale ja jestem gruby/gruba" a nic z tym nie robią. Paula postanowiła, że nie będzie jeść. Gardzę tym pomysłem. Ja uważam, że jeżeli ktoś twierdzi, że jest gruby to powinien ćwiczyć. Nie objadać się tylko jeść normalnie i ĆWICZYĆ! Chodzić na siłownię, biegać, robić brzuszki... Jest mnóstwo sposobów. Wystarczy tylko chcieć. Dla mnie istnieją tylko dwie opcje. Albo w ogóle się nie odzywasz, nie mówisz, że jesteś gruby albo próbujesz coś z tym zrobić. Dlatego Paulina powinna szukać sposobu na schudnięcie w sporcie.
Jeszcze raz przepraszam za zaległości, mam nadzieję że się nie gniewasz :)
Nie gniewam się, no coś Ty! Cieszę się, że podoba Ci się to co napisałam. I zgodzę się z tobą, że szpitale są straszne. Panuje tam tak skostniała atmosfera...
UsuńPaulina z kilku względów wybrała taką drogę, no ale już niedługo będzie musiała ją zmienić. Ten sport wydaje się dobrym pomysłem.
Pozdrawiam
Kilulu
Od początku opowiadania domyślałam się na co choruje Paulina. W tych czasach to powszechna przypadłość, bo media zasypują nas wyidealizowanym i wychudzonym wizerunkiem dziewczyn oraz kobiet. Baaardzo podobała mi się scena jak Mateusz znalazł w pokoju Lili bieliznę, był w tym momencie słodki XD Mam nadzieję, że Paula zacznie jeść powoli normalnie. Nie jest to łatwe dla anorektyczek, ale chyba się z tym upora, bo ma wsparcie ze strony Wojtka :) Też cię uwielbiam najukochańsza siostrzyczko :* Pisz tak dalej :) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D Kooocham Cię :*
OdpowiedzUsuńo jejku dziękuję Ci kochanie :D Twoje pomysły są na wagę złota i już mogę powiedzieć, że jeszcze kilka razy na pewno będę cię męczyć :P Jaka ja (nie) kreatywna...
UsuńTa scena z bielizną faktycznie nawet zabawna. Kurczę ten Mateusz robi się trochę za słodki... Muszę coś z tym zrobić :P
Nie będzie to łatwa droga dla Pauliny, no ale tak jak napisałaś ma wsparcie Wojtak, tylko jeszcze nie wiem czy z tego wyjdzie coś dobrego.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Twoja Lulu
Oj Mateusz, Mateusz. W co ty się wplatujesz chłopie. Ten pomysł nie skończy się pewnie dobrze xD wiem to, bo oglądam telewizje.
OdpowiedzUsuńWiedziałam! Moje przypuszczenia się potwierdziły. No prawie bo ja tu myślałam że Paula będzie anorektyczka ale na szczęście jej stan nie jest aż tak poważny. Ufff ale ulga.
Rozdział ogolem super. Mogłaś tylko jednak zostawić na chwile moment w którym zaglądał do szafki z bielizną. Hahaha jakby sie lekko zarumienil albo aby jego oczy wyszły z Orbit to byłoby nieco śmiesznie xD
Mateusz okazał się być jednak odpowiedzialny niż myślałam, ale Paula mnie zawiodła, choć na razie nie powiem dlaczego.
No cóż czekam na dalsze. Jak na razie pomysł z brat - siostra podoba mi się najbardziej :)
Pozdrawiam
Tittelle
Jestem ciekawa czym Paulina cię zawiodła. Mam nadzieję, że później napiszesz o co chodzi.
UsuńCieszę się, że rozdział przypadł Ci do gustu :)
No i kocham Mateusza. Myślę że to nie dziwne tak? Scena z bielizną podbiła moje serce ♥
OdpowiedzUsuńNo i Paulina i jej choroba czy też obsesja. Mam nadzieję że szybko z tego wyjdzie..
Czekam na więcej, nie mogę się doczekać :)
Wszyscy uwielbiają Mateusza :P
UsuńScena z bielizną wyszła nawet fajnie.
Dzięki za komentarz :)
A miałam nadzieję, że to będzie ciąża... No, ale też jest ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńKolejny "normalny" problem z którym nastolatki muszą spotykać się na co dzień.Że też nie pomyślałam o tym wcześniej...
Nie mam do czego się doczepić :c Chociaż czasem lubię skrytykować kogoś xd
Spotkanie Mateusza i Bartka uważam za.... udane? :D Nie rozumiem Bartka, który czasem zachowuje się jakby kompletnie miał w dupie Paulinę, a tu gra dobrego chłopaka. No i wciąż się zastanawiam co on kombinuje...
Dalej jestem zwolenniczką Mateusza :D I chyba nic tego nie zmieni. W sumie mam taką nadzieję, bo on jest słodki <3
Pozdrawiam
Seo
Ale przecież żeby była ciąża to trzeba dwóch ludzi :P Paulina nie jest taka, to były tylko takie żarty ze strony Dari.
UsuńTylko ten Mateusz i Mateusza. On wam wszystkim mąci w głowie.
Na Bartka przyjdzie jeszcze czas...
Hej :)
OdpowiedzUsuńCóż... Ja tam mam na twarzy wielkie ŁAŁ... Rozdział mnie zaskoczył, oczywiście pozytywnie! ^^ Mateusz mój ty bohaterze <33 xD Biedak, że tak Paula na niego wjechała... Scena Mateusz - Bartek ekstra, mógł mu bardziej wygarnąć, no ale wszystko w swoim czasie xD Wiesz w ogóle nie spodziewałam sie, że Paulina zrobi sobie takie coś... Niby miała te swoje kompleksy i nie lubiła sukienek, ale nie sądziłam, ze zaszło to, aż tak daleko... Szkoda mi jej, ale pokazałaś coś co się często zdarza w normalnym życiu przec twoje opowiadanie jest tak realistyczne :> mam nadzieję, że dzięki M. wyjdzie z tego i razem pójdą w stronę wschodzącego Słońca xD Może nie tak dosłownie, ale czekam, aż bedą razem ^^ Ja także czuję, że to wszystko się wyda, bo takie rzeczy zawsze wychodzą na jaw... Mam nadzieję, że nikt nie będzie oskarżał Mateusza, bo w końcu tak na prawdę dzięki niemu problem Pauli wyszedł na jaw, a poza tym miał dobre intencje ;D I ona ma rację, z nim nie da się nudzić xD
Czekam z niecierpliwością na kolejną genialną notkę (jak zawsze)!
Pozdrawiam i zapraszam na NN do nas :**
I razem pójdą w stronę wschodzącego słońca :D ale fajny tekst :P
UsuńKto wie, czy Paulina wgl z kimś będzie?
Kłamstwa mają zazwyczaj krótkie nogi :/
No nie mów, że takie coś planujesz... Ja tam szipuję ją z Mateuszem i już :D xD
UsuńSiemaaaa!
OdpowiedzUsuńO kurczę sporo się działo. Chyba pierwsza notka na której miałam dreszcze jak czytałam.
So.... początek już zaczyna się nieźle, normalnie schiza i paranoja jakaś. Świetnie utrzymywałaś napięcie do samego końca, czego ci gratuluję!
Dalej było tylko jeszcze lepiej. Poza sceną z pokojem Pauliny, bo ym ciuchy to wg mnie kolokwializm so trochu to groteskowo wręcz wyszło^^"
Hm kłótnia z Olą też niezła, fajnie że się o nią martwi. Bartek dziwny być. Ja nie lubić go. Już. Mateusza zresztą też.
No i wreszcie szpital. Ha, zaskoczenie roku, serio! Ta pielęgniarka i jej sugerowanie... troszkę nie naturalne, pracownicy szpitala używają więcej sformułowań medycznych mniej yyy.... powiedzmy, że ta rozmowa równie dobrze mogła by się toczyć u psychologa so.... nie kupuję jej.
Ale przekaz- wow.
Mateusz ma wielkie serce, miło, że chce jej pomagać.
A Paulina. Wygląda na to, że skrywa więcej tajemnic niż enigma~~!
Biedna dziewczyna, tyle przeszła i jeszcze jej jeść każą. No, smuteczek. Hue, żartuję, ale to jej wyklinanie na Matiego było extra!
Pozwolę jednak dziś zakończyć na tej notce, serio amaze, nie spodziewałabym się, muszę to przetrawić (tak! zauważ grę słów!)
Puodrawiam~!
Bardzo podoba mi się rozdział :)
OdpowiedzUsuńJa jednak najbardziej lubię drugoplanowe wątki miłosne, dlatego mam pytanie: czy zeswatasz kogoś z Olą? Byłoby miło :)
Pozdrawiam i życzę cieplutkich wakacji
Igel
Team Bartek :)
OdpowiedzUsuń