Kolejne dni Paulina była kompletnie
rozbita. Nie umiała się na niczym skupić i łatwo się rozpraszała. Nawet na
lekcjach milczała. Przechodziła z klasy do klasy nie reagując na zaczepki Oli.
Nie miała ochoty z nikim gadać. Po szkole wracała do domu, gdzie zamykała się w
swoim pokoju.
W
domu blondynki zaczęło się robić coraz gorzej. Marek całymi dniami przepadał w
warsztacie, albo w barze gdzie świetnie bawił się z kolegami. Matka Pauliny
przestała rozmawiać z domownikami, całe dnie przebywała w swojej sypialni
oglądając powtórki starych seriali. Miała za dużo czasu wolnego, przez rozpoczęte
już zwolnienie lekarskie. Mimo wszystko chroniła swoje jeszcze nie narodzone
dziecko, zależało jej na zdrowiu maleństwa.
Było piątkowe południe,
podczas którego Paulina razem z Olą siedziały na chemii. Blondynka wpatrywała
się w okno, a Aleksandra notowała coś w zeszycie. Brunetka po pewnej chwili
podsunęła kartkę w stronę koleżanki. Lili przeczytała niepewnie treść
wiadomości.
„Chłopacy chcą iść po lekcjach na boisko?
Idziesz z nami?”
Szesnastolatka uśmiechnęła
się blado w stronę przyjaciółki i z powrotem spojrzała się w dal za szybą. Nie
miała ochoty na żadne spotkanie, chciała spędzić ten wieczór znowu sama.
Ola po tym tygodniu była
jeszcze bardziej na siebie zła. Czuła, że to przez Bartka dziewczyna jest tak
smutna. Kiedy zadzwonił dzwonek, nie wytrzymała i szybkim krokiem ruszyła w
stronę sali, w której lekcje miał jej brat. Nie obejrzała się za sobą,
wiedziała, że Paulina za nią nie pójdzie. Przeszła przez szeroki korytarz,
przepychając się między ludźmi. Wzrokiem szukała szatyna. Dostrzegła go w
grupie znajomych, stojących pod dużym oknem. Szybko przebyła drogę między nimi
i złapała go za ramię ciągnąc w ustronne miejsce.
- Kochanie naprawdę chcesz to robić w szkole?! – krzyknął zalotnie do
dziewczyny, aby jego koledzy usłyszeli. Wściekła Ola słyszała śmiech
pozostałych osób, starała się jednak nie myśleć o tym, co teraz o niej sądzą. Popchnęła
dziewiętnastolatka w stronę końca korytarza. Ten odwrócił się od razu w jej
stronę, aby móc spojrzeć jej w oczy.
- Co jej zrobiłeś?! – krzyknęła przypierając go do ściany.
- Ostatnio tyle siły nie miałaś – mrugnął prawym okiem z perfidnym uśmiechem.
- Przestań! Pytam się, co jej zrobiłeś?! – krzyknęła wbijając paznokcie w ramię
mężczyzny.
- Komu? Paulinie?
- O inne dziewczyny się nie pytam! – pragnęła go zabić wzrokiem.
- Jesteś zazdrosna? – w jego głosie można było wyczuć nutkę ironii.
- Kurwa skończ zmieniać temat!
- Nic jej nie zrobiłem!- podniósł ręce w obrończym geście – Spokojnie, nie jest
jeszcze dla Ciebie konkurencją. Możesz być spokojna.
- Jesteś dupkiem – przyznała z odrazą.
- Pamiętaj, że czekam na powtórkę. Może jutro? – spytał unosząc zachęcająco
brwi.
Ola odwróciła się do niego plecami i poszła z powrotem pod swoją klasę. Chłopak
ze śmiechem wrócił do swoich kolegów.
Paulina siedziała skulona na
ławce przed salą polonistyczną. Patrzyła na swoje szare trampki, szukając w
nich jakiegoś pocieszenia. Spojrzała się w prawo jak poczuła, że ktoś obok
siada. Uniosła lekko kąciki ust na kształt uśmiechu do Oli, by w następnej
chwili znów spojrzeć się na swoje buty.
- Powiesz w końcu, co się stało? Chodzisz jak zombi i się nie odzywasz? Bartek
ci coś zrobił? – spytała się czarnowłosa neutralnym głosem.
- Może potem pogadamy – odpowiedziała Paula i przeszła do sali, w której
właśnie zaczynała się lekcja.
Po
wszystkich godzinach spędzonych w budynku szkolnym dziewczyny wyszły na
dziedziniec, na którym o tej porze było bardzo dużo ludzi.
- To, co idziesz ze mną? – spytała się Ola, gdy Paulina zakładała swoją
skórzaną kurtkę.
- Wolałabym pójść do domu.
- Naprawdę nie chcesz pogadać? – zadała pytanie brunetka. – Widzę, że coś jest
nie tak.
- To nic takiego. Zwykła kłótnia z mamą… - przyznała z smutkiem. – No i z
Mateuszem. – dodała po czasie.
- Gadałaś z nim?! – krzyknęła zdenerwowana Ola. Od razu czuła, że nie mogło
stać się nic dobrego. – Teraz cię nie puszczę, musisz mi powiedzieć, o co
chodzi. Chodź za mną – powiedziała bruneta głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Zrezygnowana
Lili, nie miała siły wyplątywać się z tej całej sytuacji i poszła za
przyjaciółką. Przeszły razem za budynek szkoły, gdzie znajdowało się boisko do koszykówki.
Zatrzymały się przy trybunach, gdzie usiadły. Paulina spojrzała się w stronę
grających chłopaków. Dostrzegła tam Artura i Bartka.
- Zaczniesz mówić? – spytała się zniecierpliwiona Ola. Odgarnęła automatycznie
grzywkę z oczu i spojrzała się w stronę Pauliny, która celowo unikała jej
wzroku.
- Sama nie wiem, o co chodzi. Moja mama stała się teraz dziwna.
- Miała jakiś powód?
- Nie mówię, że kiedyś było idealnie, bo nie było. No wiesz, ona nic nie wie na
temat tamtych czasów – oznajmiła z żalem Lili. – Teraz kiedy jest w ciąży…
- Twoja mama jest w ciąży? – Ola nagle podskoczyła z radości. – To super, co
nie? Nie miałaś przecież rodzeństwa. Teraz będziesz mogła się nim zajmować i
opiekować – zaczęła wymieniać.
- Czy ja wiem… Nie uważam, aby to był zbyt odpowiedzialny pomysł. Nie chcę
zostać niańką tego dziecka, a co gorsze nie chcę zastępować mu matki. Boję się,
że to się tak może skończyć. Ona zawsze jest w pracy – wyrzuciła z siebie swoje
wszelkie obawy.
- Może po porodzie się zmieni?
- Wątpię! – krzyknęła Paula. – Już teraz jest nie do zniesienia. Czepia się
mnie o pierdoły- mówiła wyrzucając dłonie w powietrze.
- Może spróbuj z nią porozmawiać tak na spokojnie? – dała radę Ola, na którą
Lili zaśmiała się pod nosem.
- Z nią się nie da normalnie rozmawiać, bo albo ma cię za debila, albo zacznie
się na ciebie wydzierać. Ostatnio słyszałam jak powiedziała mojemu tacie, że
jestem beznadziejna – odparła spoglądając w dół, jej buty po raz kolejny wydały
jej się nazbyt interesujące.
- Może się zdenerwowała? Pewnie miała jakiś wzrost hormonów, w ciąży to chyba
normalne – starała się coś zaradzić nastolatka.
- Nie wiem, co o tym myśleć. Staram się ze wszystkich sił jakoś się do niej
zbliżyć, a ona mnie odtrąca. Choć muszę przyznać, że są dni, gdy zachowuje się
normalnie. To jest denerwujące, nigdy nie wiem czego mam się spodziewać.
- No tak zaczyna się kochanie, a kończy z siekierą w plecach – zaśmiała się
Ola, na co Paulina spiorunowała ja wzrokiem -
Sorki. Chcę przez to powiedzieć, że w miarę cię rozumiem. Musi być ci
ciężko. Wiem, że możesz się teraz obrazić za to, co powiem, ale próbowaliście
zapisać ją do psychologa?
Paulina zerknęła na Aleksandrę
nie dowierzając swoim uszom. Przecież jej mama nie jest wariatką. Jednak z
drugiej strony takie spotkania, mogły jej mamie pomóc zwalczyć emocje.
- Nie wiem, może masz rację. Spróbuję pogadać o tym z tatą – odpowiedziała po
kilku minutach Paulina. – A u ciebie wszystko w porządku?
- Widziałam się z Amelką – przyznała uśmiechając się Ola. Blondynce także od
razu udzielił się dobry nastrój. Odwróciła się w stronę koleżanki i usiadła po
turecku na ławce. Była gotowa słuchać jej opowieści. – Mam wrażenie, że urosła.
No i oczywiście nie chciała się ze mną
żegnać. Jednak przez te dwie godziny w parku świetnie się z nią bawiłam.
Zabawa w księżniczki nigdy mi się nie znudzi – przyznała śmiejąc się pod nosem.
- Będziesz się z nią częściej widywać? – spytała zielonooka.
- Nie wiem. Mój ojciec przyjął ostatnio taktykę dzwonienia z zaskoczenia. Nigdy
nie wiem kiedy będę mogła zobaczyć się z siostrą. No ale jest dobrze, wyglądała
zdrowo – Ola uniosła z radości głowę i odsłoniła rząd białych zębów. Paulina
także się uśmiechnęła, czując radość swojej przyjaciółki.
- Będzie dobrze. Jeszcze dwa lata i wierzę, że uda ci się ją wyrwać od tego
faceta – przyznała z nadzieją Lili.
Dziewczyny skończyły rozmowę,
widząc, że zbliżają się do nich chłopacy. Stanęli naprzeciwko ich i perfidnie
się zaśmiali. Paulina dostrzegła także, że Bartek obserwuje Olę, która
perfidnie starała się na niego nie spoglądać.
- Gracie z nami? My przeciwko wam? – spytał się Artur kozłując pomarańczową
piłkę.
- Co ty na to Paulina? Skopiemy im tyłki? – spytała Aleksandra wstając i
szykując się do gry. Zabrała bratu piłkę i pobiegła na boisko. Reszta znajomych
przeszła zaraz za nią.
Cała
czwórka podzieliła się na dwa zespoły, oczywiście chłopacy na płeć słabszą.
Jednak w ramach litości Bartek dał piłkę Paulinie szczerząc przy tym zęby,
dziewczyna tylko fuknęła i rzuciła piłkę do Oli. Mimo możliwości zaczęcia
dziewczyny szybko straciły piłkę, oraz punkty. Już po pięciu minutach było sześć
do zera.
- Możecie się już poddać – krzyknął pewnie Artur stojąc pod swoim koszem.
Paulina
stwierdziła wtedy, że to jest jej szansa. W sumie nie mogła cały czas udawać,
że nie umie grać. Podbiegła do Bartka i zwinnie zabrała mu piłkę, którą od razu
podała Oli. Razem przebiegły kawałek i nie minęła minuta, a dwa punkty wpadły
na korzyść nastolatek. Przybiły sobie piątkę z uśmiechem i potruchtały grać
dalej.
- Ola nie mówiłaś, że masz w zanadrzu zawodowca – obrażony Artur siedział na
betonowej nawierzchni obok trybun, próbując uspokoić przyśpieszony oddech po
intensywnej grze. Jak obrażone dziecko bawił się kamieniami, nie zwracając
uwagi na resztę osób.
- Myślisz, że poszłabym grać gdybym nie wiedziała, że wygram? Choć muszę
przyznać Paula grasz świetnie – zachwalała przyjaciółkę Aleksandra.
- Wrodzony talent, czy praktyka? – spytał się z ciekawości Bartek, który
znudzony przeglądał wiadomości w swoim telefonie. Spojrzał się na Lili, kiedy
ta odpowiedziała.
- Dawne dzieje. Nie grałam prawie trzy lata – odparła dziewczyna poprawiając
rozwiane włosy.
Nie
było to nic poważnego. Ostatecznie na zajęcia z koszykówki chodziła tylko w
podstawówce i w pierwszej klasie gimnazjum. Zrezygnowała kiedy kapitanem
drużyny została Magda, a ona spędzała wszystkie mecze na ławce rezerwowych.
Choć sport ten wiązał się z przykrościami zawsze dobrze bawiła się podczas gry.
Kiedy zaczęło się ściemniać
cała grupka zaczęła zbierać się do domu. Przeszli przez dziedziniec szkolny i
dotarli do parkingu. Ola pożegnała Paulinę i razem z Arturem odjechała białym
Volkswagenem. Paulina w tym czasie skierowała się w stronę przystanku
autobusowego.
- Może cię podwiozę? – spytał się Bartek przez otwarte okno. Paulina zaśmiała
się i wsiadła do samochodu kolegi, od razu poczuła waniliowy odświeżacz
powietrze.
- Dzięki – przyznała z uśmiechem i zapiła pas.
- Mogłaś nas trochę oszczędzić. Pięćdziesiąt do dwudziestu to trochę straszny
wynik. Jeżeli ktoś się mnie spyta jak do tego doszło, powiem że miałaś
dziesięcioosobowa drużynę – stwierdził z żalem chłopak, na co Paula przewróciła
oczami.
- Musisz nauczyć się przegrywać. Trochę pokory w sobie odnajdź – przypatrzyła
się chłopakowi, który spokojnie obserwował jezdnię.
Jego
brązowe włosy nie były za długie, jednak idealnie postawione na żel, dzięki
czemu nic nie wchodziło w jego czekoladowe oczy. Jego przenikliwe tęczówki
idealnie komponowały się z ostro zakończonym podbródkiem, a pełne i blade usta
były wiecznie łobuzersko uśmiechnięte. Paulina sama przed sobą musiała
przyznać, że jest przystojny i dodatkowo tajemniczy, co było jego kolejnym
atutem. Domyślała się, że mógł mieć każdą dziewczynę w szkole. Kiedy pomyślała,
że jest sama z nim w samochodzie zarumieniła się. Aby chłopak tego nie zauważył
zerknęła przez okno w stronę szybko oddalających się domów.
- „O czym ty myślisz?” – skrytykowała
samą siebie i postarała się uspokoić.
Bartek wjechał spokojnie na
chodni przy domu szesnastolatki i wyłączył silnik. Wyjął kluczyk ze stacyjki i
spojrzał się łobuzersko w stronę Pauli.
- Dasz nam się zrewanżować kiedyś? – spytał spoglądając w jej zielone oczy.
Dostrzegł też jej zaróżowione policzki, uśmiechnął się na ten widok.
- Pewnie, czemu nie – odparła i podniosła z ziemi swoją torbę.
- Wygrałaś dzisiaj, powinnaś dostać nagrodę – Paula spojrzała się badawczo na
mężczyznę.- Na przykład jutro kino o osiemnastej? – spytał patrząc na drogę
przed samochodem.
- To ma być nagroda? – spytała z sarkazmem. Była zdziwiona jego propozycją,
przecież nikt nigdy się z nią nigdzie nie umówił. Było to dla niej nie znane
uczucie.
- Ranisz mnie – teatralnie złapał się za serce, a blondynka zaśmiała się na ten
widok.
- Do zobaczenia – rzekła i wyszła na chłodne powietrze.
- Spotkajmy się na miejscu przed osiemnastą – krzyknął tylko za nią, a w
następnej chwili włączał się do ruchu ulicznego.
Zadowolona
i uśmiechnięta nastolatka otworzyła furtkę i przeszła przez ogródek do frontowych
drzwi. Nacisnęła klamkę, po czym wpadła na Mateusza. Dziewczyna upadłaby gdyby
nie została przez niego złapana.
- Nie wiesz, że się puka?! – spytał wściekły chłopak, rozcierając obolałe
ramię.
- Mam pukać do swojego domu? – odparła zdziwiona.
- Taak! – krzyknął i wyszedł z jej mieszkania, przed wyjściem trzasnął tylko
drzwiami. Osłupiała blondynka stała jeszcze kilka minut w korytarzu. Nie
wiedziała czym tak bardzo go wkurzyła.
***
Hejka :D Mamy czternasty rozdział, podoba Wam się?
Trochę się wydarzyło, co?
Jak myślicie jakie tajemnice mają Ola i Bartek?
Czy pomysł z psychologiem jest dobry?
No i w końcu Paulina z kimś się umówiła, uważacie że to dobrze?
Ogólnie chciałabym Wam bardzo podziękować za dotychczasowe komentarze i wyświetlenia - jest ich już siedem tysięcy. Wielkie dzięki, nigdy nie sądziłam, że tyle osób będzie tu zaglądać :)
Jeszcze raz WIELKIE dzięki za to, że jesteście.
Pozdrawiam
Kilulu
O ja pierwsza!!
OdpowiedzUsuńKochana Paula pokazała w końcu pazurki pod czas gry a i Artur nawet nie zaczął swoich docinek ^^ Widzę dużą zmianę w zachowaniu Pauli.Dorasta i zaczyna myśleć nieco inaczej nic dotychczas.
Dobrze ze strony Oli że się uparła i postawiła na swoim. Dobrze mieć taką przyjaciółkę xD Ale co u licha ugryzło Mateusza?
A więc czekam na następny rozdział ^^ Aż mi się ciśnienie podniosło >D
Także uważam, że Ola dobrze zrobiła upierając się na rozmowę. Paula w końcu może przestanie uciekać.
UsuńWielkie dzięki za komentarz. Motywują mnie one do dalszego pisania.
Boję się o Lili. Przeczuwam, że Bartek będzie chciał coś jej zrobić. Ciekawi mnie tajemnica Oli i Bartka. No i oczywiście co się stało, że Mateusz był taki wściekły.
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie.
Pozdrawiam i czekam na next.
Mroczna
Bartek z Olą mają swoje pewne sekrety, które w niedługim czasie zostaną wyjaśnione. Co do Bartka i Pauli wydarzenia będą zaskakujące.
UsuńDzięki wielkie za taki komentarz.
Cieszę się że podoba Ci się to co tworzę.
Z rozdziału na rozdział staram się być coraz lepsza.
mnie też trochę niepokoi zachowanie Bartka. Mam nadzieje, że jej nie skrzywdzi. Jak na razie zachowuje się spoko i w ogóle ale kto wie co z tego wyniknie?.
OdpowiedzUsuńAaaa ciekawe co Mateuszowi się stało ? taki wściekły i w ogóle. Może ojciec Pauli go zwolnił ? dobra nie wnikam. Wolę poczekać na kolejny rozdział to może się dowiem ;D
życzę weny i Pozdrawiam ! xx
Mateusza zdenerwował pewna sytuacja, w niedługim czasie powinno się wiele wyjaśnić.
UsuńBartek ma kilka swoich tajemnic. Paulina powinna być ostrożna.
Pozdrawiam
Kilulu
Początek rozdziału sprawił, że uznałam chłopaka za totalnego dupka. Z jakiej racji rozmawiał z Olą w taki sposób? Bo chciał się popisać? Poszpanować? Cham i imbecyl ;/ Ale koniec marudzenia.
OdpowiedzUsuńSądzę, że pomysł z psychologiem jest nietrafiony. Po pierwsze - znalezienie dobrego fachowca w tej dziedzinie graniczy z cudem. Przecież pytania z serii "Jak się z tym czujesz?" oraz "Czy chcesz o tym porozmawiać?" niczego nie zmienią... Po drugie - aby terapia przyniosła skutek - muszą być chęci. W przypadku Pauli i jej matki nie widzę w tym sensu, ponieważ kobieta na pewno ob początku będzie na "Nie".
Bardzo podobała mi się scena meczu. Takim jak Artur i Bartek czasem trzeba utrzeć nosa ;) Dziewczyny pięknie to rozegrały. Najpierw udawały, że sobie nie radzą, a potem wystrzeliły jak torpedy! Aż się człowiek uśmiechnął.
Mam ambiwalentny stosunek do Bartka. Z jednej strony cieszę się, że Paula umówiła się z nim, że się polubili. Z drugiej jednak, wciąż boję się, że może ją skrzywdzić. Lubię go, a jednak mu nie ufam. A reakcja Mateusza jest jak najbardziej zrozumiała ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Kocham czytać Twoje komentarz. Są strasznie motywując przez co bardzo chce mi się pisać.
UsuńCo do psychologa bardziej chodziło o mamę Pauli, nie o samą Paulinę choć w pewnym sensie dziewczynie też mogłaby się przydać taka osoba. Jednak z drugiej strony dziewczyna ma teraz Olę z którą może szczerze porozmawiać.
Bartek w kolejnych rozdziałach pokaże swoje kilka twarzy.
Pozdrawiam i jeszcze raz wielkie dzięki za komentarz.
Kilulu
Super :*
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię.
UsuńKońcówka była rewelacyjna! Mateusz zazdrosny o to, że Paulina była z Bartkiem :3 Robi się coraz ciekawiej :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;) Życzę weny słoneczko :*
OdpowiedzUsuńWiesz, że jesteś moją kochaną wariatką? Kocham to co dostrzegasz w moich rozdziałach.
UsuńNie wiedząc, że chcesz konfrontacji chłopaków już tydzień temu o tym napisałam. Czytam ci w myślach ewidentnie.
Moja najlepsza współautorka :D
A ty moją najlepszą siostrzyczką :3 Przecież my zawsze czytamy sobie w myślach XD haha. Dodaj moje nazwisko jak wydasz książkę XD Czekam na sobotni rozdział :*
UsuńNiestety książki raczej nie wydam z tą historią. Może coś innego. Wtedy musimy stworzyć coś razem.
UsuńNajpierw sobotni rozdział musi zostać napisany.
Super ! Czekam na kolejny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńJejku ciekawe czemu Mateusz byl taki zły. Moze byl zazdrosny xd Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za komentarz :D
UsuńKolejny rozdział już niedługo.
rozdział jak zwykle jest super ;) przepraszam cię, nie mam czasu na długi komentarz, jestem strasznie zalatana. mówię tylko, że Bartek zaczyna być jeszcze bardziej spoko, to fajnie ;D Mateusz jak zawsze zachowuje się dziwnie ;) Wszystko jakoś tak jest już spokojniejsze, to dobrze dla Pauli, a zmiana szablonu to chyba dobry pomysł, też myślałam o tym już od jakiegoś czasu jeśli chodzi o mój blog, to chyba nuda ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam ;*
M.
Dzięki za tak miłe słowa :D
UsuńMuszę pomyśleć nad tym szablonem.
Dzięki jeszcze raz.
:*
Kululu
Coraz mniej lubię tego Bartka :C Zresztą, Mateusz też mnie wkurzył, ale podejrzewam to, że jest po prostu zazdrosny o nią. Pewnie usłyszał jak tamten się z nią umawiał.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co z tego wszystkiego wyjdzie ^^
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny :*
Seo.
PS. A tak wgl, to kiedy bd kolejny?
Dzięki wielkie za komentarz.
UsuńMateusz właśnie chyba jest zazdrosny, tylko nie wie jeszcze o co i dlaczego.
Kolejny rozdział będzie prawdopodobnie w sobotę.
Pozdrawiam
Kilulu
mogłabyś zrobić jeden rozdział ja Paulina Ola Artur i Bartek gdzieś sa i nagle wpadają na Magde Piotrka i ich paczkę ciekawe jak by to wyglądało.. :) rozdział fajny.
OdpowiedzUsuńA.
Zobaczę może to dobry pomysł :)
Usuńfajnie by było ... takie spotkanie ... ciekawa jestem reakcji Bartka i Artura
UsuńZauważyłam, że Paulina zaczyna wychodzić do ludzi. Ola odciąga ją od rutyny. Tylko, żeby czasem się nie zawiodła na tych ludziach. Fałszerstwo w dzisiejszym świecie to norma.
OdpowiedzUsuńTeż chętnie pograłabym w koszykówkę. Gdybym tylko miała z kim...
Co z tym Mateuszem??? Bez żadnego powodu na nią nakrzyczał.
Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
Zapraszam na nowy rozdział
Usuńhttp://riding-through-the-storm.blogspot.com/2014/04/chapter-second.html
Zgadzam się fałszerstwo to norma w dzisiejszych czasach.
UsuńPaulina będzie musiała uważać.
Ja też pograłabym w koszykówkę może pogramy razem?
Mateusz ma pewne powody już niedługo wszystko się wyjaśni.
Dzięki wielkie za komentarz, już idę czytać do Ciebie.
Proszę, napisz kolejną część, najlepiej długą! Opowiadanie świetne. pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń"salą polonistyczną" nie ma czegoś takiego. Sala od polskiego
OdpowiedzUsuńNiesamowity wygląd bloga, naprawdę coś pięknego i te słowa. Bardzo ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 6 rozdział : http://trudny-wybor.blogspot.com/
YayyyY! Dawno się TYLE nie działo u ciebie!!!
OdpowiedzUsuńHm Paula się dziwnie zachowywała i znów zaczęła się w sobie zamykać, dobrze, że ma Olę♥
Ola jest super siostrą i troszczy się o Amelkę, może w końcu wyrwie ją od ojca^^.
Hmmm noooo, zaciekawiłaś mnie tym wątkiem z Bartkiem i Olą. Qrde co on mógł jej takiego zrobić?? Zwłaszcza, że to ona sama zaproponowała schadzę Bartek-Paula.... wtfff
Hehh nie wiedziałam, że Lili jest koszykarką .w. fajnie~!
Mmm może Mati pokłócił się z rodzicami Pauli o nią samą? :D łiiii ♥ Team Mati!